Słowo wstępu

czwartek, 2 maja 2013


Jeśli ktoś tutaj trafił, witam serdecznie! Ninówa z tej strony. Co się znajdzie na blogu? Jeden z typowych stworów, które publikuję już na blogach od kilku lat, to znaczy pomieszanie obyczajówki z wątkiem miłosnym, fabuła prosta jak budowa cepa. O zgrozo, czas uciekać, prawda? W dodatku będę pisać w narracji pierwszoosobowej i (uwaga!) akcja dzieje się w Polsce. Tak, będę się kurczowo trzymać polskich klimatów, nawet jeśli ktoś będzie to porównywał do Na Wspólnej i Prosto w serce (autentyk, przykład z oceny Fabryki dziur). Jestem mistrzynią autopromocji, wiem. I marudzę, że nic nie umiem

Dobrze, jeszcze nie zaczynam, ale w końcu zabiorę za pisanie. Blog jest od dawna, szablon nowszy, ale już mnie denerwuje, muszę pokombinować coś z ramkami, itp. Wszystko powoli, małymi kroczkami. Najpierw chcę skończyć jedno, to znaczy wspomnianą już Fabrykę dziur, która początkowo miała mieć nie więcej niż 15 rozdziałów, ale plan nie wyszedł. Może to i lepiej? Nie wiem, kiedy nastąpi moment, gdy w końcu Fabryka doczeka się zakończenia, dlatego zachęcam do obserwowania tego bloga, wtedy będzie można być na bieżąco.

W końcu się zdecydowałam, co będę pisać. Wiem, było kilka blogów i kilka pomysłów, które nie do końca wypaliły, ale to też nie znaczy, że do nich nie wrócę. Jednak jakieś priorytety trzeba sobie wyznaczyć, prawda? Szczególnie że wkładam w każdy tekst dużo siebie, nie mogę żyć tylko blogami. A dlaczego Różowa koszula? Może dlatego, że ten pomysł łazi za mną już od bardzo (bardzo!) dawna, co prawda jakoś ewoluował, ale szkielet nadal jest ten sam. Może jeszcze dlatego, że mam wątpliwości (pora je rozwiać!) i będę zła na siebie (to na pewno!), że nigdy nie spróbowałam (właściwie to już druga próba).
Jeśli chodzi o sam tytuł, to jedyne, co mogę zrobić, to odesłać TUTAJ (link do prywatnego bloga). Ostrzegam jednak, że to może być spioler, ale jeśli już zdecydujecie się wejść i przeczytać, to zwróćcie, proszę, uwagę na datę. 

Tak w skrócie. Będzie Hanka (nie Ania, jak zamierzałam pierwotnie) i Konrad, będzie trochę dużego miasta i polskiej wsi, pałac, konie i inne zwierzęta, a poza tym lato i trupy z szafy rodziny Czyżewskich. Prawda, że nic skomplikowanego?

Tymczasem serdecznie pozdrawiam i... do napisania! 

28 komentarzy:

  1. Jeeeeeeeeeeeeee, jaram się jak znicz w Sosnowcu. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę doczekać się pierwszego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :) I też trochę nie mogę się doczekać :D

      Usuń
  3. Tylko błagam, nie ubieraj Konrada w różową koszulę. Uwierz mi, jako architekt już wystarczająco w życiu wycierpiał. Wystarczy mu. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, to było słodkie! :D Ubierać jako tako go nie będę, koszula będzie pewnego rodzaju symbolem ;)

      Usuń
  4. Wspominałaś mi kiedyś na jednym z moich blogów o tym pomyślę. Chętnie będę czytać właśnie ze względu na konie, no i samo to, że to to romans, a ja czytam ich czasami aż za dużo;)

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dokładnie o ten blog mi chodziło! Miałam podesłać linka, ale widzę, że mnie sama znalazłaś. Jeśli chodzi o blogi, to bardzo chętnie takie czytam, więc nie mogłabym pisać niczego innego :P

      Również pozdrawiam! Bardzo się cieszę, że wpadłaś!

      Usuń
    2. No, a jakże. Wbrew pozorom, choć mnie nie widać to Cię śledzę;)
      Ja również. Nie sądzę, abym mogła pisać kryminały, czy psychologiczne. Fantastykę i romans tak.

      Usuń
    3. Haha, jejku, wielki brat patrzy :P
      O tak, ja nawet najprostszej zagadki rozwiązać nie potrafię, a co dopiero, jakbym miała napisać kryminał czy coś, także trzymam się tego, w czym czuję się najlepiej:)

      Usuń
    4. Nie no, bez przesadyzmu. Ze mnie żaden wielki brat, wręcz przeciwnie: mała siostra raczej :)

      Już nie chodzi o rozwiązywanie zagadek, ale to, aby kryminał miał ręce i nogi, a nie sam tyłek. Do takiej literatury trzeba podejść z pomysłem, no i wszystko ładnie zaplanować. Elle na tym się zna! Jak zacznę pisać mój Hiszpański temperament to będę musiała poprosić ją o pomoc.
      Ja również. Romanse są dobre, ale z drugiej strony romans też trzeba dobrze napisać :)

      Usuń
    5. Spoko, po prostu i tak nie jestem w stanie zweryfikować czy ktoś mnie podgląda, póki sam o tym mi nie powie ;p

      Elle zwykle ma w swoich opowiadaniach jakąś zagadkę, tylko Na dworcowej nic takiego się nie pojawiło, ale miała tyle blogów (które w większości porzucała), że mogę się mylić ^^

      Ależ ja wcale nie twierdzę, że potrafię pisać romanse, choć Różowa będzie bardziej obyczajówką z wyraźnym romansowym wątkiem.

      Usuń
    6. Ja też. Zazwyczaj nigdy nie wiem kto mnie obserwuje, a kto nie...;)

      No ma i to się liczy. Nie czytałam jeszcze Na dworcowej , a powinnam, choć za dużo książek ustawiło się w kolejce do przeczytania.

      No nie, pewnie. Nie kłamaj mnie, bo Ci nie wierzę. Czytałam trochę Twoich opowiadań ( może nie widać, ale czytałam ) i świetnie Ci to idzie! :)

      Usuń
    7. Też mam mnóstwo książek do przeczytania, tyyyyle w kolejce. Jak będziesz miała okazję, to przeczytaj, ja czytałam chyba ze trzy razy, pożyczałam koleżanką i im też się podobało :)

      O, dzięki, chociaż jeszcze dużo mi brakuje :) Przyznam szczerze, że sama widzę różnicę pomiędzy tym, co piszę teraz i pisałam rok temu. I nie wiedziałam, że coś czytałaś, to może chociaż zdradzisz, co to było? ;>

      Usuń
    8. Postaram się, bo zawsze lubiłam takie historie. Zwłaszcza, że niewiele jest teraz takich książek. A jak są to są trudno dostępne. Nawet na Internecie nie ma;)

      Każdy pisarz się zmienia z biegiem czasu. Jego styl i w ogóle forma staje się coraz lepsza:)
      No właśnie Fabryka za czasów Onetu jeszcze :)

      Usuń
    9. Fuck, ale byka walnęłam, koleżankom*, o matko! xD
      Cóż, ja sobie nie przypominam, żebym czytała jakąś książkę o studentach, w ogóle o ludziach w moim wieku, a na blogach też ciężko znaleźć, bo roi się od ff :P

      O kurcze, to zapomnij o tym w ogóle, Fabryka dopiero gdzieś tak od 10 rozdziału jest w miarę zjadliwa, wolę zapomnieć o tych początkowych rozdziałach xD

      Usuń
    10. Nie przejmuj się. Każdemu się zdarza.
      Dokładnie. Rzadko kto ma na tyle chęci i pomysłów, aby stworzyć autorskiego. Przecież teraz każda książka fantasy ma swój ff na blogach, więc bezsensu jest powielanie schematów. Dlatego właśnie piszę własne romanse, nie oparte na żadnej książce.
      Nie przesadzaj, wcale nie było źle, wręcz przeciwnie. Było dobrze;)

      Usuń
    11. Ja nigdy nie pisałam żadnego ff, zawsze pisałam coś swojego. Nic mnie nigdy tak nie zafascynowało, żeby napisać ff. Co prawda inspiracje czerpię zewsząd (Konrad urodził się w mojej głowie po przeczytaniu Trylogii Husyckiej xD), ale zawsze to jest "mój" świat ;)

      Mogę stwierdzić obiektywnie, że są słabsze od tych późniejszych. Jednak miałam prawie dwuletnią przerwę w pisaniu w ogóle, więc musiałam się "wkręcić" na nowo, a to nie było proste. Dlatego w sumie cieszę się, że z tym blogiem zaczekałam ;)

      Usuń
  5. Nie czytałam nigdy nic Twojego(a może nie pamiętam, nie wiem), ale z chęcią zacznę od Różowej Koszuli, bo zachęcił mnie Twój wpis tutaj ;) Tym bardziej, że ja po prostu nie znoszę (!), gdy ktoś uparcie twierdzi, że nie potrafi pisać i te wszystkie inne bzdety, więc od razu muszę nastawić się bojowo do tego opowiadania, a coś czuję, że jednak talencik masz. Będę szczerze podchodzić do każdego rozdziału, więc słówka pojawią się i gorzkie i słodkie. :) Trzymam kciuki i już się nie mogę doczekać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie pamiętam, żebyś czytała, także cieszę się, że wpadłaś ;)
      Ha, chyba w takim razie usunę to zdanie, ale bardziej miało dotyczyć ono tej ironiczniej "mistrzyni autopromocji", bo jeśli chodzi o szczere opinie, to jak najbardziej jestem na tak. Jestem zawsze otwarta na krytykę, chętnie wysłucham rad, zawsze można coś z tego wyciągnąć dla siebie i być jeszcze lepszym, prawda? ;)
      Do rozpoczęcia jeszcze trochę, ale już teraz serdecznie zapraszam i pozdrawiam!

      Usuń
  6. Przywiało mnie i tutaj ;) Jak dla mnie "fabrykę" możesz ciągnąć bez końca. Ja tam będę zadowolona. I nie pisz mi tu proszę, że nic nie umiesz, no chyba, że chcesz mojej (i pewnie nie tylko mojej) irytacji. No.
    Z jednej strony chciałabym przeczytać jakąś nową historię, która "wyjdzie spod Twojego pióra", ale z drugiej, jeśli jest to równoznaczne z zakończeniem fabryki, to mam nadzieję, że nie nastąpi to zbyt szybko. Wybacz tę szczerość, ale dopiero odkryłam tamto opowiadanie i szkoda by było ;)
    Dylemat wszak jednak pozostaje, ponieważ od dziś czekam również na to.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, dobrze, nie bierzcie mojego marudzenia na poważnie, muszę trochę pojęczeć, to mnie paradoksalnie mobilizuje do pracy nad tekstami :)

      Bez końca raczej nie, ja już teraz odwlekam jakoś ten koniec, obecnie Fabryka ma 170 stron, to naprawdę dużo.

      Całkowicie rozumiem, nowe historie zawsze rozbudzają emocje, jakoś łatwiej jest zacząć pisać coś nowego, niż skupić się na skończeniu jednego. Jak wspomniałam, zakończenie nastąpić nie może, jeszcze trochę Fabrykę pociągnę, także spokojnie, jeszcze się nacieszysz :D

      Ja już czekam ponad rok na to opowiadanie, jakoś nie mogłam się zabrać, a to pomysł, o którym po prostu nie mogę zapomnieć.

      Pozdrawiam, dzięki za odwiedziny:)

      Usuń
  7. Jejku, jejku. Coś nowego się szykuje... Super! A w ogóle to kupiłaś mnie tym połączeniem - trupy i obyczajówka z wątkiem miłosnym, bo to tak naprawdę to co ja kocham, czyli romanse i kryminały. Już czuję, że będę wielbić to opowiadanie prawie tak jak Fabrykę :D (wybacz to prawie, ale tam jest Aleks):P
    Czekam i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, ale w sumie to nie kryminał *myśli* ;> Trupy w szafie, czyli po prostu "rodzinne brudy", jak najbardziej wątek obyczajowy :P Ale właściwie to bardziej przy okazji tego romansu :)

      Ja czuję, że to będę lubić bardziej, nawet mimo braku Aleksa :P

      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Aa, gapa ze mnie. Od razu snuję wizję morderstw :P Ale i tak trupy czy też rodzinne brudy mi się dobrze kojarzą, zwłaszcza w wątku obyczajowym :D

      No wiesz, Aleks się jeszcze obrazi ;)
      I zawsze jest jeszcze taka opcja, że jego też tutaj możesz gdzieś wcisnąć. O, na przykład szalony informatyk, który przybędzie i uratuje opowiadaniowy świat przez zagładą. Tak powiedzmy, że naprawi system, który dozuje pożywienie dla owych koni :D Uratuje biedne zwierzaczki, dobry wujek Aleks :P

      Usuń
    3. Każdemu się zdarza :D Ach, tylko trochę zgłupiałam, bo myślałam, że coś źle napisałam. Żadna rodzina nie jest idealna, a że akurat lubię utrudniać moim bohaterom życie, to padło na rodzinę Konrada xD

      Właściwie mam taki pomysł, żeby Aleks pojawił się tutaj, tak samo zresztą jak Konrad pojawił się na Fabryce. Co prawda na pewno nie na początku, także niektórzy już mogą zdążyć zapomnieć o nim i Sandrze, bo pewnie minie mnóstwo czasu, zanim bym wprowadziła taki epizod :)

      Usuń
    4. Ojejku, tak, musisz go tu wrzucić :D
      Będę za nim bardzo, bardzo tęsknić, więc nawet jak pojawi się tutaj na sekundkę, to już będzie coś.
      Każdy kto czytał Fabrykę, nie zapomni o Aleksie. O Sandrze może tak, ale nie o nim ;)
      Dobra, już obiecuję, przestaje się więcej ekscytować i kulturalnie się zamykam :P

      Usuń
    5. Spoko, cieszę się, że spodobała Ci się postać. To dobrze, że zapada w pamięć, prawda? ;)
      Tak "na sekundę", to może i częściej się pojawi, być może Konrad kiedyś wspomni czasami o swoim kumplu, tak samo jak Aleks wspominał o Konradzie:) Ale mam nadzieję, że nie będziesz tutaj wpadać tylko dla wspomnień o Aleksie ;P

      Usuń

Dziękuję za komentarz!

Jeśli nie chcesz się logować lub po prostu nie posiadasz konta, użyj opcji "Nazwa/adres URL"